Blog / Prowadzisz polski sklep w UK? Możliwe, że robisz to źle!

Bez urazy, ale jeśli kliknąłeś w ten artykuł, to znaczy że sam podejrzewasz, że w twoim biznesie coś idzie nie tak. Większość właścicieli polskich sklepów w UK ma niewielkie pojęcie na temat całej operacji prowadzenia sklepu zanim zacznie. A większość z tej większości już w trakcie prowadzenia sklepu popełnia serię błędów, które powtarza przez cały okres prowadzenia działalności i nie zdaje sobie z tego sprawy. Dlaczego? Bo nie chcą przyjąć do wiadomości, że robią cokolwiek źle, a już na pewno – że muszą się czegokolwiek nauczyć. To zresztą nie tylko domena spożywki – każda branża zna takie osoby.

Jeśli prowadzisz polski sklep w UK i chcesz żeby twój biznes w końcu osiągnął swój pełen potencjał, pierwszym krokiem jest przyjąć do wiadomości, że musisz się tego nauczyć. Zacznijmy więc od ABC.

 

 

Gdzie idą twoje pieniądze?

Proste pytanie na początek. Ile wynosi twoja sprzedaż? Albo inaczej: ilu masz klientów? Dziennie, tygodniowo, miesięcznie.
Nie wiesz, prawda? Dopóki w kasie są pieniądze, to nie ma się czym martwić, a przynajmniej tak się wydaje.
Nawet jeśli teraz jesteś na plusie, przejrzyj swoje ostatnie wydatki, albo jeszcze lepiej – przejrzyj swoje planowane wydatki. Ile z nich ma naprawdę sens? Czy potrzebujesz nowej gazetki reklamowej? Przecież wiesz dobrze, że nikt ich nie czyta.
Przyjrzyj się swoim pracownikom. Czy twój zespół sprzedaje, czy tylko nabija na kasę?
Takich pytań moglibyśmy ci zadać wiele, ale na razie poprzestaniemy na tym. Pokażemy ci za to coś innego. Twój sklep oczami twoich klientów.

Masz polski sklep w UK, a standardy jak w Polsce

Jedną z najbardziej uderzających różnic między prowadzeniem sklepu w UK i w Polsce jest tamtejszy poziom obsługi klienta. O ile wielkie korporacje zdają już sobie sprawę z tego, że bez klienta nie ma biznesu, o tyle małe sklepy wciąż idą po linii najmniejszego oporu. Kiedy ostatnio byłeś w polskim sklepie spożywczym będąc na urlopie w Polsce? Przypomnimy ci to radosne doświadczenie.

Wchodzisz do sklepu i do pani, która za ladą siedzi jak za karę, mówisz „dzień dobry”. Ekspedientka odpowiada pod nosem, nawet na ciebie nie patrząc. Kręcisz się chwilę po sklepie, bierzesz produkty, których potrzebujesz i idziesz do kasy. A może by tak coś jeszcze do obiadu?

 

– Przepraszam, a czy są może ogórki małosolne?
– Nie ma.
– A, to może kiszoną kapustkę państwo mają?
– Nie.
– Aha… No cóż, to dziękuję, to wszystko.
Ekspedientka nabija wszystko na kasę i zmęczonym głosem mówi „dwadzieścia dziewięć i czternaście groszy.” Płacisz, patrząc na panią, która z dezaprobatą patrzy na zawartość szuflady w kasie i wzdycha.
– Będę winna grosik.
– Dobrze, nie ma sprawy. Dziękuję bardzo, do widzenia! – mówisz.
Cisza.

 

Brzmi znajomo? Takie są standardy obsługi klienta w polskich spożywczakach. Po części rozumiemy, dlaczego tak jest. Płace w Polsce są niskie, koszty życia rosną, a praca jest tak samo ciężka. Nieraz dużo cięższa, bo firmy oszczędzają jak mogą na zatrudnianiu pracowników i czasami dwie osoby w sklepie pracują za trzy lub cztery. Ale to Polska, więc gdzie tu jest problem dla polskiego sklepu w UK?

 

Jak cię widzą…

Polacy w UK znają dobrze polskie realia, owszem. Ale przyzwyczaili się już do miłej i uśmiechniętej obsługi w Tesco, lokalnych kioskach, a nawet urzędach. Nauczyli się brytyjskiej „small talk”, czyli pogawędki, którego to zwyczaju w Polsce nie ma. Robią więc swoje główne zakupy w brytyjskich supermarketach, a potem przychodzą do twojego sklepu i co widzą? No, właśnie. Zapytaliśmy o to samych klientów.

Anna
Obsługa w polskich sklepach jest beznadziejna. Zero zainteresowania klientem. Co za sens otwierać sklep jeśli się nie dba o klienta? W końcu to klient płaci. Do takiego sklepu można wrócić, ale nie z przyjemnością.

 

Jarek
Większość moich angielskich znajomych przekonała się do polskich produktów ale nie chodzą do polskich sklepów ponieważ nie ma dla nich wystarczających opisów produktów na półkach, a obsługa prawie nie zna angielskiego. Poza tym widać, że sklep w ogóle nie walczy o klienta. Tak jakby było im obojętne, czy ludzie są, czy ich nie ma.

 

Dorota
Mój lokalny sklep to masakra. Panie przy kasie słuchają sobie muzyki, siedzą z nosami w telefonach albo przekrzykują się jedna przez drugą na cały sklep, nieraz bardzo wulgarnie. Właściciel nie lepszy – kilka tygodni temu w obecności klientów darł się na świeżo zatrudnioną pracownicę. O brudzie w sklepie już nawet nie wspominam.

 

To nie jakieś ekstremalne przypadki, to opinie pierwszych dwóch, trzech klientów polskich sklepów w UK, których zapytaliśmy o zdanie na temat polskich sklepów w ich rejonie.

 

polski sklep w UK

Ale po co wam to wszystko piszemy?

Zgłasza się do nas wiele biznesów, które są na skraju upadku, w tym polskie sklepy. Często właściciele przegapiają moment, w którym ze źle prosperującym biznesem można jeszcze cokolwiek zrobić. Przykro patrzeć, jak rodacy tracą firmy, a wraz z nimi marzenia o samodzielności finansowej. Widzieliśmy to juz wiele razy – od zeszłego roku w UK zamknęło się niemal sto polskich sklepów.
Jak więc na sklepie nie stracić, a dobrze zarobić? Tego dowiecie się podczas wydarzenia, które organizujemy dla was w maju!
Seminarium dla właścicieli polskich sklepów, które odbędzie się 20 maja 2017 w Nuneaton, będzie dopiero pierwszym wydarzeniem z całej serii, którą chcemy zaoferować branży spożywczej. Pragniemy pokazać polskim przedsiębiorcom, jaka jest różnica między zarabianiem na sklepie a utrzymywaniem go. A jest taka jak między pływaniem, a trzymaniem się boi!
Bo jeśli sklep tylko utrzymujemy, to jaki jest sens jego prowadzenia? Chcemy przecież być jak najwięcej na plusie, a nie tylko „dawać radę”.

Co będzie na seminarium?

Podczas wydarzenia będziemy mówić o jasnych i ciemnych stronach prowadzenia polskich sklepów w UK, najważniejszych problemach, pułapkach i wyzwaniach, takich jak:
Jak pozyskać i zatrzymać klienta – czyli budowanie relacji
Jak nie „popłynąć” finansowo
W co w sklepie inwestować, a z czym dać sobie spokój
Jak zwiększyć zyski i je podtrzymać
Jak sprawić, żeby twoja obsługa sprzedawała zamiast tylko nabijać na kasę

Zapraszamy wszystkich, którzy działają w branży spożywczej. Niezależnie od tego, jak ma się twój sklep, warto przyjść i wymienić się doświadczeniami z przedsiębiorcami z całej Anglii.

Co chcemy przez to osiągnąć?

Przede wszystkim chcemy uchronić polskich przedsiębiorców przed pułapkami, które zastawia na nich sama branża, ale także wprowadzić jakość do polskiego biznesu w UK.
W biznesie kto nie idzie do przodu, ten się cofa, a branża spożywcza, jak każda inna, zmienia się i będzie się zmieniać dalej. Jeśli nie chcesz zostać w tyle, spotkaj się z nami w Nuneaton 20 maja.

Dowiedz się więcej!

Kolejne informacje na temat seminarium już wkrótce, ale jeśli prowadzisz polski sklep w UK i temat cię zainteresował, napisz do nas już teraz i zapytaj o szczegóły.

Chcesz kupić bilet? Cena to tylko £15.99! Można go kupić pisząc do nas maila o treści „ZAMAWIAM” na marketing@snconsulting.co.uk. Prześlij nam swoje dane, a wystawimy Ci fakturę i wyślemy dane do płatności. 


Zapisy zakończone

Napisz poniżej swój email, a powiadomimy cię o kolejnych edycjach

[optin-cat id=15180]

 


 

Aby być na bieżąco w sprawach podatkowych i księgowych, regularnie sprawdzaj naszą stronę lub najlepiej zapisz się do newsletter.

Z poważaniem

Szymon Niestryjewski

TWÓJ ZAUFANY KSIEGOWY W UK


 

 

 

Wyjątkowy Newsletter

  • otrzymujesz tylko te informacje, które Cię interesują
  • jesteś na bieżąco z wiedzą księgową, ale także biznesową
  • możesz skorzystać z ofert przygotowanych tylko dla subskrybentów
  • dodatkowo odpowiemy na wszystkie Twoje pytania
* pola wymagane
Interesują mnie tematy dla:

Najnowsze artykuły:

Masz dodatkowe pytania? Napisz do nas – chętnie pomożemy.

Jeśli kontaktując się z nami, przekazujesz nam swoje dane osobowe, będą wykorzystywane wyłącznie w celach kontaktowych w sposób opisany w naszej POLITYCE PRYWATNOŚCI