Dlaczego nie chronimy naszej Zupy? Dlaczego bardzo często nie staramy się chronić naszego majątku, naszej firmy? Co powoduje że wolimy zaoszczędzić na czym co powinniśmy chronić.
W swojej pracy jako księgowy, bardzo często osobiście spotykam się ze swoimi klientami. Pozwól, że opowiem ci pewną historię. Jest ona o tyle warta zainteresowania, że nie jest odosobniona. Ale do rzeczy.
Zadzwonił do mnie jeden z moich zaufanych klientów z błaganiem
– pomóż mi Szymon, bo drzwi do sklepu się zepsuły i właściciel nieruchomości chce abym je naprawił na mój własny koszt
Taki scenariusz jest jeszcze do zniesienia. Gorzej jak umowa za najem lokalu zostaje wypowiedziana, gdy jest brak umowy wynajmu a płatności za wynajem są gotówkowe i nie ma żadnego ich potwierdzenia!!!
Tak się zdarza i to wcale nie rzadko! Dlaczego w Polsce tak jest, że takie sytuacje się nie zdarzają? Dlaczego bardzo często ulegamy emocjom i podpisujemy lub robimy jakiś biznes bez umowy, bez podpisu, bez zastanowienia. Następnie jest – upsss. Sorry, nie wyszło.
Dlaczego wciąż tak wiele osób nie potrafi zadbać o własną ZUPĘ, aby ona zawsze była bezpieczna? To nie kosztuje wiele. Trochę zastanowienia i ostrożności. Naprawdę warto, aby nie stracić naszych pieniędzy, naszej ciężkiej pracy, którą zainwestowaliśmy w rozwój naszego biznesu, skorzystać z usług profesjonalistów.
Warto zapytać księgowego lub prawnika aby pomógł nam rozwiązać czasem taki problem. Czasem trzeba zapłacić za pomoc w takiej usłudze aby mieć pewność, że za kilka lat czy kilka miesięcy nie stracimy znacznie więcej.
Takie tematy bardzo często dotyczą naszych prywatnych spraw, o które również należy zadbać. Nieostrożność może kosztować nas naprawdę sporo!
Mam nadzieję, że każdy kto przeczyta ten artykuł będzie ostrożniejszy, zastanowi się i poprosi o umowę gdy będzie chciał wynająć pomieszczenia, samochód lub skorzystać z usługi która będzie mieć wpływ na naszą firmę lub nasze życie.
A jakie jest Twoje zdanie? Możesz napisać w komentarzu poniżej
Pozdrawiam
Szymon Niestryjewski
SN Accounts – Twój księgowy w UK
Ten post ma 3 komentarzy
jak to mówią miej twardą d..e jak masz miękkie serce 🙂
Przez niespełna 4 lata – zanim przeniosłem biznes do internetu – prowadziłem salon kosmetyczny w Rugby w Wielkiej Brytanii. Nie wyobrażam sobie, abym mógł funkcjonować bez umowy. Drogo mnie to kosztowało, szczególnie prawnik, jednak bez znajomości miejscowych przepisów nie miałem innego wyjścia.
Prowadzenie firmy w Anglii oraz prowadzenie firmy w Polsce, to dwie różne sprawy. Zupełnie różne! Szybko się o tym przekonałem.
Jednak, gdy czytam o przypadkach rozpoczynania biznesu bez stosownych porozumień prawnych aż mi się wierzyć nie chce, że takie sytuacje wciąż jeszcze mają miejsce.
To jakby jeździć autem w Anglii bez “kółeczka” na szybie czy bez przeglądu.
Dzięki Irku za komentarz 🙂
Niestety, ale opisane przeze mnie sytuacje zdarzają się i to naprawdę często. Niby XXI wiek, a jakby “trzeci świat” 🙂